Uciekam, uciekam w noc, w tą chłodną i dżdżystą. Nie możesz mnie dostrzec. Zwiewam niczym wiatr, pojawiam się jak dźwięk. Krótka i ulotna - właśnie taka jest ta chwila. Jestem jak koszmar, wypełniający twój umysł złymi myślami. Mam duszę łagodną i pogodną, która powoduje najmilsze odczucia w twoim życiu,nie istnieje tylko w teorii. Możesz mnie poznać, doznać i zasmakować, przeżywać piękne doznania. Nie potrwa to jednak za długo, ponieważ zmienię się w obraz niczym z filmów gore. Ten najgorszy, najobrzydliwszy i smutny. Jak ta czerń, która pochłania wszystko, nie pozostanie po tobie nic, nie będzie nawet wspomnień. Znikniesz.
Uciekam, uciekam w noc, lecz nie sama. W tą chłodną i dżdżystą. Uciekam z życiem ze śmiercią, z moimi braćmi i siostrami, z matkami i ojcami. Oni mnie widzą, są tacy jak ja, pozbawieni.
Ty też taki będziesz ulotny, chłodny, dżdżysty i szybki. Przepowiadający i pozbawiony, rozkojarzony i zagubiony. Tak samo jak łza w oceanie. Myśli, że nie może przyjaciół, ale w okół niej całe litry wody. Tysiące samotnych kropel - jedną z nich jesteś ty. Mały, ale tak ważny. Czy tak nie jest?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz